Dwadzieścia lat minęło.

No i stało się, dwadzieścia lat działania za nami. Świętowaliśmy hucznie tę rocznicę niedawno. Zdarza się to przecież tylko jeden raz. Warto więc powspominać i nacieszyć się dobrem, które dzięki żeglarstwu i pracy zaangażowanych osób przyniosło wiele radości i przyczyniło się do rozwoju wielu ludzi. 21 października 1999 roku Urząd Wojewódzki wtedy wydał decyzję powołującą do życia Uczniowski Klub Żeglarski Horn. Zanim to się jednak stało, Ziutka i Andrzej Ogrodnikowie – żeglarze „zawodnicy od smarkatych lat” byli przepytywani przez starszych swoich przyjaciół, m. in. Andrzeja Pajączkowskiego, czemu jeszcze nie założyli żeglarskiego UKS w Krakowie, tam biała plama, trzeba coś robić… jak to może być bez żeglarstwa, przecież żeglarstwo to najpiękniejsza rzecz na świecie i do tego najlepsza dla rozwoju osobistego każdego człowieka niezależnie od wieku.

No i tak podczas jednego ze spotkań jesiennych grupy przyjaciół, stało się faktem powołanie Uczniowskiego Klubu Żeglarskiego Horn. Ziutka i Andrzej Ogrodnikowie zostali liderami tego działania. Uczenie żeglowania najmłodszych stało się faktem. Na początku, kiedy chodziliśmy za pieniędzmi dla klubu  wszyscy mówili – jak mamy zasilić Waszą kasę, jeszcze nic nie pokazaliście, co potraficie. Sprzedaliśmy więc mieszkanie po Babci i … zakupiliśmy do Hornu busa, motorówkę, łódki, pierwszą przyczepę – stelaż do niej zespawał Paweł Stolzmann. A motorem tego był nasz mały wtedy Piotrek. Miał już osiem lat i coś trzeba było zrobić, bo zażądał łódki kilka chwil wcześniej. Chciał pływać. Zaczęliśmy działać  – Klub musi mieć dom czyli przystań. Tymczasem przygarnął nas AZS – Adam Szkaradek i użyczył miejsca na przystani. Rozpoczęliśmy poszukiwania terenu. W 2002 roku Zygmunt Włodarczyk –  zarządzający wtedy Płaszowianką, podzielił swoje tereny jednym pociągnięciem ręki i kilka chwil potem (w marcu 2003 roku) nowo wybrany na urząd Prezydenta Krakowa prof. Jacek Majchrowski jednym podpisem zdecydował o powierzeniu nam tego terenu. Zupełnie nas wtedy nie znał. Była to naprawdę wielka radość nas wszystkich i niesamowity impuls do działania, który nie wyczerpał się ani trochę. Potem przyszedł czas  na zabudowania, nowy sprzęt i wszystko, co potrzebne. Barbara Mikołajczyk, Antoni Malik, Dominik Seroczyński – zainspirowali, okazali wsparcie, pomogli… Nasz Klub to dobre emocje, dobrzy ludzie, przyjaciele, a w konsekwencji medale Mistrzostw Polski (28 za te dwadzieścia lat), niezliczone zwycięstwa w regatach, radości trenerskie, łzy porażek, olbrzymie motywacje do działania i olbrzymie emocje. Dzisiaj – 71 Optimistów ligowych i szkolnych; 10 laserów; 10 Open Skiffów; 470-tka; Ok-Dinghy, motorówki do zabezpieczenia i sporo jachtów szkoleniowych. Znakomicie funkcjonujący Ośrodek – na dzisiaj już mocno ciasny i życzliwość Magistratu oraz ZIS-u… Nie sposób wymienić wszystkich. Gigantyczna praca, ciągły rozwój, szkolenie, samodoskonalenie… oto krakowska, Ogrodników recepta na żeglarski sukces.  Piotr Ogrodnik, Paweł Choroba, Piotr Petryla, Tomek Brzozowski – to nasi medaliści mistrzostw świata w klasie Micro i Mistrzostw Polski w klasie 470. Iwona Kubik, Agnieszka Lenda – pierwsze przyniosły medale do Hornu – w windsurfingu. Piotrek Ogrodnik, Piotrek Radziszewski, Konrad Zięba, Leon Gniadek to medaliści MP w klasie Laser 4,7 i Laser Radial i Tomek Uchański – któremu zawsze przytrafiały się miejsca za podium. Ewa Korpak, Maciek Polak, Oliwia Osadcow, Filip Fajfer, Kacper Bąk, Michał Stolzmann i wielu, wielu innych. Oni są przykładami na to, że mistrzostwo w żeglarstwie przekłada się na mistrzostwo w życiu. Do tego pozostałe obszary żeglowania i życia: szkolenie żeglarskie i motorowodne, rejsy morskie i śródlądowe, rozliczne kursy podwyższające umiejętności, Ela Tomczyk-Miczka i Centrum Aktywności Seniorów „Żeglarz”, niepełnosprawni, wszystko to sprawia, że nasza przystań żyje działaniem od rana do późnego wieczora.

Opr. Ziutka Ogrodnik