Doskonały debiut Tomka i Pawła na 505 w sezonie 2018.

Po zakończeniu Mistrzostw Świata klasy Micro we Francji,  wraz z Tomkiem stwierdziliśmy że była to nasza ostatnia impreza na tej łódce. Oboje potrzebowaliśmy czegoś szybszego i dającego więcej radości z pływania. Wiedzieliśmy że klasa 505 w Polsce bardzo prężnie się rozwija, dlatego nasz wybór padł na 2 osobową dinghy z trapezem o  magicznej długości 5,05 m. Patrząc z perspektywy czasu lepiej być nie mogło. Zabawę którą daje pływanie na tej klasie ciężko opisać. Wszystko to zawdzięcza się dużej prędkości wynikającej z powierzchni żagla, (aż 45 m2 z wiatrem) w porównaniu z dość niską wagą (tylko 127 kg). Wiedzieliśmy że będzie to ciężki sezon, ale byliśmy bardzo podekscytowani możliwością zdobycia nowego doświadczenia.  Nasz plan zakładał start w całym cyklu Pucharu Polski w tym Mistrzostwach Świata rozgrywanych w Gdyni. Po kilku wspólnych treningach przyszedł czas na rozpoczęcie realizacji planu.

Pierwszym akwenem na którym mieliśmy okazję przetestować nasze umiejętności była Gdynia.
Do regat zgłosiło się aż 25 załóg.  W pierwszym dniu dopisywały wyśmienite warunki z wiatrem dochodzącym do 25 węzłów. Nie obyło się bez pomyłek, co spowodowało kilka wywrotek. Pomimo tego dzień zakończyliśmy wynikiem pozytywnym, klasyfikując się na 9 pozycji. Drugiego dnia wiatr trochę osłabł co dało nam trochę więcej okazji na wykorzystanie wiedzy taktycznej. Dzięki zajęciu dobrych miejsc udało nam się  wskoczyć na 3 miejsce w klasyfikacji generalnej. Wynik ten był dla nas ogromnie pozytywnym zaskoczeniem ale także wielką motywacją do dalszych treningów i podnoszenia umiejętności. Jak to się mówi – apetyt rośnie w miarę jedzenia 😊

Drugie regaty  w sezonie odbyły się w Krynicy Morskiej. Przyjechaliśmy na nie dzień wcześniej aby spokojnie przygotować sprzęt i wyjść na trening. Tak jak dla mnie jak i dla Tomka był to pierwszy raz na tym akwenie. Po treningu byliśmy zadowoleni i zmotywowani do startu następnego dnia. Jedyną przeszkodą okazała się pogoda. Słaby wiatr pierwszego dnia  spowodował długi okres oczekiwania na brzegu na warunki pozwalające rozegrać uczciwe wyścigi. Udało się to dopiero w godzinach popołudniowych ale rozegrano  aż trzy wyścigi. W dwóch pierwszych startach przeceniliśmy swoje umiejętności i po próbie ryzykownych startów które nie wychodziły tak jak chcieliśmy, w obu wyścigach kończyliśmy na  miejscach poza pierwszą. Po dwóch niezadowalających wyścigach postanowiliśmy zmienić taktykę i zaufać naszej umiejętności szybkiego prowadzenia łódki. Dzięki spokojnemu startowi i dobrym decyzjom taktycznym udało nam się wygrać nasz pierwszy wyścig w sezonie. Było to super uczucie. Na koniec dnia plasowaliśmy się na czwartym miejscu. Niestety następnego dnia warunki były jeszcze gorsze co nie pozwoliło rozegrać żadnego wyścigu i odrobić strat. Do domu wracaliśmy z lekkim nienasyceniem ale nie mieliśmy czasu się ty m przejmować bo przed nami zbliżała się największa impreza tego sezonu, czyli Mistrzostwa Świata klasy 505 rozgrywana w Gdyni.

W tym roku organizatorem Mistrzostw Świata był Polski Związek klasy 505. Była to największa impreza w jakiej mieliśmy okazję brać udział w całej naszej karierze żeglarskiej. Z całego świata zjechało się aż 127 załóg, które miały razem startować w jednej grupie. Przy tak dużej flocie nie ma możliwości puszczenia normalnego startu, dlatego praktykowany jest start z bramy. W takim starcie brałem udział setki razy podczas treningów, lecz startowaliśmy tak maksymalnie w 10 łódek. Gdy jest ich na linii ponad 120 zabawa jest zupełnie inna. Razem z Tomkiem potraktowaliśmy te regaty jako treningowe, ale mieliśmy swoje minimalne założenia. Kończąc regaty na 76 miejscu jako 4 Polska załoga osiągnęliśmy to co planowaliśmy. Impreza tego kalibru to nie zapomniane przeżycia, ale przed nami była najważniejsza impreza w tym sezonie czyli Mistrzostwa Polski rozgrywane w Świnoujściu.

Podczas trzech dni Mistrzostw Polski wiele się wydarzyło. Na regaty przyjechało dużo zawodników z innych klas, jak i z zagranicy. Znaleźli się w nich takie osoby jak, obecny mistrz świata klasy 505, obecni mistrzowie Europy klasy 49er, olimpijka z klasy 470 jak i wiele innych. Konkurencja była naprawdę duża, ale dzięki temu mieliśmy okazję wiele się od nich nauczyć. Co do warunków pogodowych podczas regat były one bardzo zmienne. Pierwszego dnia był silny wiatr i duża morska fala. W tych warunkach nie czujemy się mocni i to samo można było zobaczyć po wynikach. Przez następne dwa dni wiatr się uspokoił, co pozwoliło nam nadgonić stracone pozycję. Mistrzostwa Polski skończyliśmy na 6 miejscu co bardzo nas ucieszyło z racji tak niespodziewanej i silnej konkurencji.

Jezioro Dębie w Szczecinie było akwenem  na którym rozegrały się piąte regaty z cyklu Pucharu Polski. Na starcie pojawiło się 20 załóg z całej Polski. Niestety przez pogodę, wyścigi udało się rozegrać tylko pierwszego dnia. Przy silnym i zmiennym wietrze osiągającym nawet do 20 węzłów nie udało nam się dobrze pożeglować i ostatecznie regaty skończyliśmy na xxx miejscu.

Ostatnia impreza w sezonie odbyła się przy Zbąszyniu. Na miejsce przyjechało 17 najlepszych załóg które dzielnie walczyło o jak najlepsze miejsca w Pucharze Polski. Po dwóch dniach  ścigania się na zmianę w mocnym i słabym wietrze, wywalczyliśmy srebrny medal. Dzięki temu wynikowi jak i równym pływaniu w innych regatach udało nam się zdobyć tytuł wicemistrzów Pucharu Polski 2018.

Podczas całego sezonu mieliśmy wzloty i upadki. Był to ciężki czas, podczas którego zapoznawaliśmy się z nową jednostką jak i szlifowaliśmy komunikację między sobą. Łódka 505 nie wybacza błędów, ale daje dwa razy tyle radości co żadna inna. Jednak najważniejsze w tym wszystkim nie jest sam sprzęt, a ludzie którzy na niej pływają. Całe stowarzyszenie klasy 505 w Polsce to niesamowici, wspaniali ludzie, którzy tworzą jedną wielką zgraną paczkę. I dlatego cieszymy się bardzo, że teraz to i my do niej należymy 😊

Do zobaczenia na wodzie w sezonie 2019.

Z pokładu 505

Tomek Brzozowski
Paweł Choroba